Prehistoria
Zabawa symulatorami lotu zaczęła się wraz z pierwszym kontaktem z komputerem. Było to w zamierzchłych czasach, kiedy Commodore C64 było szczytem marzeń, a grafika w "symulacjach" składała się z kilku wektorów. Potem pojawił Flight Simulator...
Na poważnie zająłem się zabawą w latanie kilka lat temu. Natomiast budowa kokpitu rozpoczęła się w 2003 roku.
AD 2003 - od czegoś trzeba zacząć...
Z pierwszego etapu budowy nie uchowały się niestety żadne materiały dowodowe. Zresztą nie ma za bardzo czym się chwalić. Ot komputer + klawiatura + joy. Zwykły zestaw zwykłego symulotnika. Gruntowne zmiany na lepsze rozpocząłem w grudniu 2003 roku. Wyemigrowałem wtedy do spiżarki, w której zbudowałem potworka, którego można zobaczyć poniżej. Dodam tylko, że wszystko było wykonane własnoręcznie: wolant, przepustnica, półeczka. Chociaż całość pozostawia sporo do życzenia, to jednak doświadczenia zdobyte wtedy, procentują po dzień dzisiejszy.
AD 2004 - wracamy na salony...
Niestety, na dłuższą metę spiżarka okazała się za ciasna. Kokpit powrócił do pokoju. Wydawać by się mogło, że był to krok wstecz, jednak okazało się, że w simlotnicwie jest jak u drogowców: musi być gorzej, żeby było lepiej...
Poniżej zdjęcie wersji z 2004 roku.
Zestaw był elastyczny - i dla Cessny i dla Arbuza... Dodatkowo po zdjęciu Joya stawał się pełnowartościowym stanowiskiem komputerowym.
Do złożenia potrzebowałem stary taboret i 2 (dwa) wkręty, coby się to wszystko nie rozjechało.