Wycieki wód słodkich

Trzecia wyprawa prowadziła w miejsca największych wycieków wód słodkich do kopalni.

Obecnie ze wszystkich wycieków kopalnianych mamy około 300 litrów na minutę. Obrazowo są to 3 wanny wody wpuszczonej w ciągu minuty do kopalni. Daje nam to 130'000 litrów wody w ciągu roku. Cała woda spuszczana jest na sam dół kopalni (poziom VIII czyli 287 m) a potem wypompowywana na powierzchnię. Co dalej? Jak w każdym zakładzie przemysłowym – do rzeki! Ale ze ściekami jest tak, że nie można wpuścić ich w zbyt dużym stężeniu. Gdyby w Wieliczce płynęła Wisła, wystarczyłoby solankę rozcieńczyć i już wszystko szłoby prosto do Bałtyku… Ale niestety, płynie tutaj tylko mały potok, w którym wiaderko solanki przekracza dopuszczalne stężenie...

Aby być w porządku wobec środowiska, od 2002 roku funkcjonuje u nas nowoczesna warzelnia. Oczywiście nie może się ona równać ze starą, przemysłową warzelnią, ale i jej zadania są zupełnie inne. Otóż kopalnia nie produkuje już soli na skalę przemysłową. Jedyna produkcja to po prostu utylizacja w/w wycieków. I tak ze 130'000 litrów solanki rocznie mamy 13'000 ton soli (o największej w Europie czystości 99,8 NaCl). Zanieczyszczenia środowiska są śladowe – do potoku wpływa słodka woda, pozostająca po procesie warzenia, a gazów rocznie produkujemy tyle, ile autobus komunikacji miejskiej po przejechaniu 5000 km. Detalami zanudzał nie będę w każdym razie mamy stosowne ISO.

Wycieki… temat rzeka...

Dlaczego są tak niebezpieczne? Ponieważ wypłukują to, na czym wspiera się cała kopalnia, czyli łuskę solną. Nieujęte i niezabezpieczone wycieki doprowadziły do tragedii np. w kopalni w miejscowości Wapno. W latach 1950 -1965 kopalnia w Wapnie była największym producentem soli w Polsce. Eksploatację soli i rozwój Wapna przerwała w 1977 r. katastrofa górnicza, w wyniku której kopalnia została zalana wodą, ewakuowano 1402 mieszkańców a prawie cała zabudowa centrum Wapna uległa zniszczeniu lub uszkodzeniu. W ciągu 3 dni kopalnia przestała istnieć. Gdyby ktoś się zainteresował tematem: http://www.marcusl.prv.pl/katastrofa2.html oraz przebieg ostatniej zmiany: http://www.marcusl.prv.pl/1977/4na5sierpnia1977r.html

 

Wróćmy jednak do opisu wyprawy.

 

1. Na początek niespodzianka. Ostrzeżenie o zniżce barometrycznej! (Jest to gwałtowne obniżenie się ciśnienia atmosferycznego, powodujące możliwość wzmożonego wydzielania się gazów szkodliwych do wyrobisk ze starych zrąbów, rząpi, wyrobisk podpoziomowych).

 

 

 

2. Dotarliśmy na miejsce. Poziom IV. Wykład geologiczny na miejscu wycieku.

 

 

 

Najtragiczniejszy wyciek do KSW miał miejsce w poprzeczni Mina. Aby zrozumieć jego przyczyny, napiszę nieco o geologii. Złoże soli w Wieliczce od strony północnej otoczone jest otuliną gipsowo-iłową. Jest to bardzo szczelny płaszcz, który odgradza nas od warstw chodenickich. Są to, najkrócej mówiąc, piaskowce wypełnione ogromnymi ilościami wody. Górnicy od dawna wiedzieli, że otuliny nie należy uszkadzać. Niestety, wielkie zapotrzebowanie na sól spowodowało, że poszukiwania poszły w kierunku północnym i naruszono otulinę w kilku miejscach. W latach 1908 do 1910 w poprzeczni Mina przebito naturalne zabezpieczenie i nastąpił wyciek. Jednak nie był wielki, około 1 l/min w dodatku była to woda o dość dużym nasyceniu solą, a więc stosunkowo niegroźna. W 1992 roku postanowiono przebudować chodnik i zatamować wyciek. W wyniku podjętych prac 13 kwietnia 1992 nastąpił duży wyciek – 300 l/min (tyle co dzisiaj z całej kopalni). Krótko mówiąc: zbudowano tamę mającą grubość (czy raczej długość 5m). Użyto iłów, gliny i oczywiście betonu. Wyciek udało się skanalizować…

 

3. Przodek poprzeczni Mina. Widoczna jest betonowa tama.

 

 

 

4. Tama w całej okazałości.

 

 

 

5. Manometry pokazujące poziom ciśnienia wody za tamą. Wszystko non stop jest monitorowane.

 

 

 

6. A tutaj czujnik elektroniczny.

 

 

 

7. Wykład z geologii, podejście drugie. Tym razem zwróćcie uwagę na linie promieniście rozchodzące się z chodnika. Są to kilkunastometrowe odwierty prowadzące w głąb warstwy chodenickiej.

 

 

 

8. A tutaj widać zakończenia tych odwiertów. Tak! To te wielkie rury wystające ze stropu i ociosów...

 

 

 

9. ...oraz ze spągu, a na zdjęciu nr 4 również z tamy.

 

 

 

W przodku poprzeczni Mina były całodobowe patrole. Pracownicy kontrolowali wyciek non stop. I tak to trwało do 22 października 1992 roku. Wtedy jeden z pracowników usłyszał pociąg. To znaczy wydawało mu się, że słyszy pociąg (dokładnie 170 m wyżej są tory kolejowe). Jednak usłyszenie pociągu 170 m poniżej torowiska jest raczej niemożliwe... Okazało się że to odgłosy wody. "Ominęła" ona tamę i kilkanaście metrów od przodka nastąpił katastrofalny wyciek! 20'000 litrów wody na minutę (dokładnie tak, jak w kopalni Wapno) waliło całą szerokością chodnika. Błyskawicznie ewakuowano kopalnię i podjęto akcję ratowniczą. Pamiętam las szybów wiertniczych, który wyrósł na powierzchni. Wyglądało to jak jakieś naftowe eldorado. Równocześnie przygotowywano plany ewakuacji miasta. Na powierzchni zniszczeniu uległo torowisko kolejowe, mur okalający klasztor oraz uszkodzonych i w efekcie zagrożonych zawaleniem było kilka budynków mieszkalnych oraz zabytkowy klasztor Reformatów. Akcję zakończono po roku, 18 października 1993 r., a wypływ ujęto i wynosi on dzisiaj około 150 l/min.

 

10. Tym razem tama jest za plecami. Ot, widok na chodnik, ale jakże inny niż poprzednie, te ze starej kopalni! Zwróćcie uwagę na dziurę widoczną w prawym ociosie, bo...

 

 

 

11. ...bo ta dziura jest na tym zdjęciu, a jest to miejsce gdzie nastąpił największy wyciek (20tys l/min)

 

 

 

Co ocaliło kopalnię? Jednym z czynników było to, że najgłębszym poziomem kopalni jest poziom IX (327 m). Nie ma tam jednak rozległych wyrobisk ponieważ nie natrafiono tam na złoża soli. Dlatego też pompy i wszystkie urządzenia związane z odprowadzaniem wody znajdują się na poziomie VIII. W efekcie wycieku cały poziom IX został zalany, a jednocześnie nadmiar wody mogły cały czas odprowadzać pompy. Gdyby pompy były na poziomie IX, dzisiaj prawdopodobnie nie byłoby centrum Wieliczki (albo miałoby zupełnie inną formę). A i samo miasto na pewno podupadłoby mocno. Tak jak Wapno. W tamtejszej kopalni już 2h po wycieku zanikło napięcie na pompach odprowadzających wodę.

 

12. To takimi pompami wydaje się wodę na powierzchnię. To chyba silnik pompy, albo nówka, albo tuż po remoncie. Ten niebieski kolor tutaj to pełna abstrakcja A nad nią tajemnicza, żółta tabliczka.

 

 

 

13. Oto żółta tabliczka w pełnej krasie:

 

 

 

14. Hala (komora) pomp obsługujących wyciek z poprzeczni mina. Widoczny jest, taki sam "instrument" jak ten piękny niebieski, czekający na transport (na zdjęciu 12).

 

 

 

15. Jak zrobiłem zdjęcie, w kard wszedł górnik. Nie zastanawiałem się wiele, i pstryknąłem jeszcze raz. I z górnikiem bardziej mi się podoba. Oczywiście stosowałem patent z doświetlaniem lampą górniczą - stąd różnice w oświetleniu. Oczywiście w stacji pomp było ciemno jak w d... Czas naświetlania 2s.

 

 

 

16. Woda z wycieku w poprzeczni Mina zalała najniższy, IX poziom kopalni. Udało nam się tam dotrzeć. Oto zdjęcia z głębokości 287 m (poziom IX sięgał 327 m). Przed nami pochylnia prowadząca na zalany poziom. Trudno w to uwierzyć, ale niedawno pod wodę schodzili nurkowie, aby sprawdzić stan wyrobisk. Niestety, z powodu wielkiego zamulenia i związanego z tym zagrożenia, akcję przerwano.

 

 

 

17. Widok w drugą stronę. Na pierwszym planie prawdopodobnie kosz od pompy zanurzeniowej .

 

 

 

18. Tym razem pochylnia znajduje się za plecami. Po prawej u góry urządzenie wyciągowe (zapewne również nim spuszczano i wyciągano w/w kosz ). Tym grubym, czarnym wężem tłoczone jest powietrze, które potem przewietrza chodnik widoczny w oddali.

 

 

 

19. Poniższe zdjęcia przedstawiają wyciek w wyrobisku Fornalska 2.

 

 

 

20.

 

 

 

21.

 

 

 

Poniżej przykłady wtórnej krystalizacji soli, powstałe prawdopodobnie z wycieków z rurociągu z solanką.

 

22.

 

 

 

23.

 

 

 

Kopalnia poniżej poziomu IV bardzo różni sie od starej kopalni, którą można zobaczyć w poprzednich reportażach. Oto kilka przykładów zabudowy na poziomach IV-VIII.

 

24.

 

 

 

25.

 

 

 

26. Najciekawszy moment - zejście po drabinach. Było ich 9. Każda po około 7m. Kąt nachylenia około 12 stopni. Otoczenie oświetlone jedynie lampkami górniczymi.

 

 

 

27. Końska droga - pochylnia zbudowana tak, by ułatwić pracę koni.

 

 

 

28. Znów duchy... (zdjęcie powstało bez obróbki komputerowej!).

 

 

 

29. Długa pochylnia prowadząca na poziom VIII.

 

 

 

30.

 

 

 

A na zakończenie autoportret. Oto moja osoba w całej okazałości:

 

31.

 

 

Dodatkowe informacje