MCP_EFIS

  • Drukuj

MCP

Patrząc na samolot od strony symulotnika, to właśnie ten moduł jest najczęściej używanym elementem kokpitu. Tutaj zarządzamy AutoPilotem. Nic więc dziwnego, że było to jedno z pierwszych zadań, które trafiło do realizacji.

Potrzebne informacje można znaleźć na tej stronie: http://www.b737.org.uk. A jak wygląda MCP w "naturze"? Jeśli zapoznałeś się ze stroną podaną powyżej to wiesz, że w 737 występują dwa rodzaje MCP. Oczywiście i te dwa rodzaje czasem różnią się detalami. Wersja starsza wygląda tak:

 

Ja jednak zdecydowałem się na budowę nowszego modelu. Najważniejszym powodem był fakt, że właśnie taki jest w ofercie http://www.symulatory.com. Oto zdjęcie tej wersji:

MCP, które zakupiłem u Jakuba Gaika jest zbudowane na elektronice (a właściwie elektroniczce) FSBusa. Ponieważ miałem już COM zabudowany w mojej skrzyneczce, do MCP wystarczył mi KEY, LED, i kilka DISP. Jakub elegancko wszystko rozmieścił na płytkach o wymiarze odpowiadającym panelowi MCP. Po zlutowaniu wystarczy podpiąć to z COM jedną taśmą 10-cio żyłową i po sprawie.

Szczerze mówiąc całe lutowanie jak to lutowanie skomplikowane nie jest. Jeśli jednak mam być szczery, polecałbym najpierw zacząć od zmontowania czegoś prostszego, żeby choć trochę wiedzieć co i jak ma być połączone. A ponieważ podstawą całości jest COM, więc może być jako trening.

Z czego zbudowane jest MCP? Górna płytka to kilka sztuk wyświetlaczy, kilka enkoderów, mikrostyki, diody. Dolna to kilka oporników, układy PIC, kondensatory... Zabawa polega na dokładnym wlutowaniu wszystkiego wg otrzymanego od Jakuba schematu.

Dlaczego elektronika oparta o FSBus?? Bo to prosty projekt, niedrogi... Ale najważniejszym argumentem jest to, że gotowe płytki można zakupić w Polsce za rozsądne pieniądze. Inne projekty mają zbliżone możliwości, jednak wykonywanie płytek samemu jest nieopłacalne.

Poza tym FSBus pozwala na zmontowanie całego kokpitu.

Wariant optymistyczny zakładał, że montaż potrwa kilka dni. Jednak rzeczywistość okazała się brutalna. Prace trwały ponad miesiąc. Jak widać na zdjęciu powyżej, elektroniki jest troszkę. Poza tym wiele elementów lutowanych jest blisko siebie i potrzebna jest precyzja. Nie obyło się bez błędów, zimnych lutów i przepalonych ścieżek. 

Obecnie MCP jest w pełni funkcjonalne. Obsługiwane są wszystkie tryby zgodne z tymi z prawdziwego samolotu. Dopracowania wymagają jeszcze gałeczki, ale niestety nie udało się jeszcze zdobyć oryginalnych i nie ma od czego odwzorować. 

Okazało się, że w oryginale nie przypadkowo każda funkcja ma gałkę o innej wielkości i kształcie. Dzięki temu zróżnicowaniu, po kilku godzinach treningu o wiele łatwiej trafić ręką w odpowiednie pokrętło i pomyła IAS z HDG nie ma prawa się zdarzyć. Gałki zostały więc podmienione na nowe. Teraz o wiele wygodniej nimi operować (są nieco szersze i wyższe) i o pomyłkę także trudniej...

Kolejnym problemem było równomierne podświetlenie kokpitu na odpowiedni kolor. Okazało się, że sama konstrukcja elektroniki i obudowy pozwala na zastosowanie świetlówki neonowej. Efekt? Proszę: (na pierwszym zdjęciu MCP po uruchomieniu ale przed połączeniem z Flight Simulatorem)

 

I w ten sposób, dzięki prawie dwumiesięcznej pracy, podstawowy układ sterujący lotem samolotu został ukończony.

 

EFIS

Po ukończeniu MCP zbudowanie EFISu czyli panelu zarządzającego elektronicznym wyświetlaniem wskazań nie było zadaniem skomplikowanym. Mimo że posiada on wszystkie funkcje prawdziwego, to składa się tylko kilku różnych przełączników. Dzięki niemu można zmieniać tryby wyświetlane na ND, zasięg zobrazowania, elementy składowe obrazu oraz ustawiać wysokość DH, ciśnienie atmosferyczne. Można też aktywować tryb FPV oraz przeliczanie wysokości ze stóp na metry.

Ukończenie prac nad MCP/EFIS oznaczało możliwość latania przy użyciu Auto Pilota i pełną wygodę w zmienianiu parametrów GlassCocpitu.